Z burzą nie ma żartów(01.06.2016) - wspólne sprawy
Niezwykle silne wtorkowe uderzenie pioruna dało się we znaki mieszkańcom Żółwina: uszkodzeniu uległy rutery i inne urządzenia elektryczne. Najwięcej powodów do niepokoju mieli mieszkańcy domu przy Łąkowej, w który trafił piorun.
– W budynku nagle zapaliło się światło, lokatorzy obeszli dom, by sprawdzić, co się stało - relacjonuje zolwin.pl Jarosław Prusak, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Żółwinie. - W łazience na poddaszu, obok okna połaciowego, dostrzegli wydobywający się dym. Natychmiast wezwali straż pożarną, odcięli całkowicie dopływ prądu, a następnie polewali ogrodowym wężem zagrożone miejsca. W ciągu pięciu minut byliśmy na miejscu, w akcji wzięły udział także dwie jednostki państwowej straży z Pruszkowa i jedna OSP z Biskupic. Sprawdziliśmy kamerą termowizyjną przestrzeń między płytą gipsową a wełną mineralną, w jednym miejscu z powodu podwyższonej temperatury rozcięliśmy niewielki kawałek sufitu. Nigdy nie wiadomo, „co w wełnie piszczy”, ogień może przenieść się przez instalację elektryczną i wybuchnąć płomieniem po kilku godzinach nawet 10 metrów dalej. Dlatego po uderzeniu pioruna w budynek należy koniecznie wezwać straż. Chciałbym pochwalić błyskawiczną i mądrą reakcję mieszkańców domu przy Łąkowej. A przy okazji przypomnieć, że właściwie zamontowana instalacja odgromowa chroni przed nieszczęściem. (ike)
Zdjęcie z miejsca akcji nadesłane przez OSP Żółwin


|